środa, 28 sierpnia 2013

Ascot jako dodatek reprezentatywny


Ascot może być dodatkiem bardzo reprezentatywnym. Świadczy o pewności siebie osoby, która go zakłada, o ugruntowanych poglądach, indywidualności, a także kreatywności. Czy pasuje do Marcina? Oceńcie sami.

Marcin z Akademii Muzycznej w Gdańsku potrzebował profesjonalnych zdjęć do celów służbowych. Udał się w tym celu do fotografa, który zaznajomił go z tym nonszalanckim dodatkiem.



Zdjęcia, naszym zdaniem, wypadły bardzo pomyślnie i to nie tylko dzięki uroczemu kotu, który miał swój epizod podczas jednego z ujęć. Pogodna twarz Marcina i malujący się na niej spokój wraz z pewnością siebie również były nie bez znaczenia. Nie wspominając o fenomenalnej pracy, jaką wykonał fotograf - Wojtek Gruszczyński. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że zdjęcie, zanim zostanie uwiecznione, powstaje wcześniej w głowie osoby trzymającej aparat.



Nie bez znaczenia była również przygotowana stylizacja. Do eleganckiego garnituru dobrany został pasek oraz stylowy ascot i piękna poszetka Oslo, które idealnie zostały dopasowane do ubioru.



Zestaw utrzymany w czarno-białej kolorystyce (czarny w grochy) da się bez większego problemu dopasować do większości stylizacji, a także na każdą okazję.



Warto jednak wiedzieć, że nie każdy będzie się dobrze czuł z takimi akcesoriami, gdyż nie da się przejść obok nich obojętnie, nie da się ich nie zauważyć. Zatem nosić ascoty i poszetki czy nie nosić? Z pewnością warto spróbować. Jesteśmy przekonani, że Marcin zaprzyjaźni się z nimi na dobre. :-)

Na koniec kilka dodatków w groszki.

 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz